sobota, 3 maja 2014

Martino: Ja jestem najbardziej odpowiedzialny za słaby rok Barçy

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Gerardo Martino nie mógł ukryć rozczarowania faktem, że Barça pożegnała się z tytułem mistrzowskim. Gerardo Martino abandona el banquillo del Camp Nou en el Barça-Getafe de la Liga | Foto: JAVI FERRÁNDIZ
Jego przyszłość, druga szansa?:
  „Czasami o drugie szansy się prosi, kiedy człowiek uważa, że ma do tego prawo. Są chwile, gdy człowiek sądzi, że na to nie zasługuje. Zobaczę, co siedzi w mojej głowie. Ja uważam, że jeszcze jest na to czas. Właśnie rozegraliśmy mecz i będzie jeszcze czas, by o tym porozmawiać".

Rozwój spotkania: 
 „Właściwie nie tego oczekiwaliśmy. Była taka możliwość, że nie osiągniemy celu, ale nie przez własne błędy. Dziś wkradło się roztargnienie i drogo nas to kosztowało. W ostatnich minutach słono zapłaciliśmy, ponieważ rywal rzadko stwarzał sobie okazje, a potrafił zamienić je na bramki".

Bilans pracy w Barcelonie:
 „Drużyna miała dobre momenty. Wydaje mi się, że dziś mieliśmy odpowiednie zasługi, by wygrać. Bilans jest taki, że nie jest to dobry sezon, ani według mojego osobistego planu, ani dla klubu. To był bardzo trudny sezon z kwestiami zewnętrznymi, z którymi musieliśmy sobie poradzić".

Stan zawodników:  
„Wydaje mi się, że to nie jest do końca sprawiedliwe, że kończymy w ten sposób, z tą akcją w końcówce, przede wszystkim patrząc na naszą grę".

Błędy: 
„Odpowiedzialność w tych kwestiach należy do trenera. Szkoleniowiec w takich okolicznościach jest najbardziej odpowiedzialny".

Wiara zespołu w sukces: 
 „Były takie momenty w meczu, że mogliśmy zrobić większą różnicę, a nie cierpieć w ostatniej akcji, tak jak to miało miejsce. Szanse były minimalne, a naszym obowiązkiem było jak najbardziej je rozciągnąć".

Atlético faworytem:
 „My już w lidze daliśmy wszystko, co mieliśmy dać. Oczywiście chcieliśmy dać więcej, ale jeśli nie byliśmy dziś w stanie wygrać, to nie zasłużyliśmy na to, by dalej liczyć się w walce o mistrzostwo".

Cel i morale zespołu: 
„Ja rozumiem, że piłkarze potrafią oddzielić sezon klubowy od reprezentacyjnego. To zupełnie inna historia. Oczekiwania co do dwóch ostatnich kolejek są takie, by zakończyć sezon. Nie ma więcej oczekiwań".

Szczęśliwy w Barcelonie?:
  „Nie chodzi o szczęście, ale o to, że nie byliśmy w stanie wygrać żadnego trofeum i w żadnej chwili nie widzieliśmy najlepszej wersji Barcelony. W sezonie, w którym przyszło mi stanąć na czele zespołu, byliśmy dalecy od tego poziomu".

Neymar: 
„To wszystko są wymówki, kiedy coś nie idzie po myśli. Ja nie lubię szukać wymówek i uciekać od odpowiedzialności".

Słaba defensywa:  
„Ja nie obarczam winą tylko kwestii defensywnych. W ciągu sezonu mieliśmy braki w różnych aspektach. Wydaje mi się, że w ciągu roku było wiele wahań w różnych obszarach gry. Myślę, iż w tym tkwi sekret. Z tych trzech drużyn, które walczyły o mistrzostwo, my byliśmy najmniej regularni".
Źródło: AS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz