Na pomeczowej konferencji prasowej trener Gerardo Martino nie
mógł ukryć rozczarowania faktem, że Barça pożegnała się z tytułem
mistrzowskim.
Jego przyszłość, druga szansa?:
„Czasami o drugie
szansy się prosi, kiedy człowiek uważa, że ma do tego prawo. Są chwile,
gdy człowiek sądzi, że na to nie zasługuje. Zobaczę, co siedzi w mojej
głowie. Ja uważam, że jeszcze jest na to czas. Właśnie rozegraliśmy mecz
i będzie jeszcze czas, by o tym porozmawiać".
Rozwój spotkania:
„Właściwie nie tego oczekiwaliśmy.
Była taka możliwość, że nie osiągniemy celu, ale nie przez własne
błędy. Dziś wkradło się roztargnienie i drogo nas to kosztowało. W
ostatnich minutach słono zapłaciliśmy, ponieważ rywal rzadko stwarzał
sobie okazje, a potrafił zamienić je na bramki".
Bilans pracy w Barcelonie:
„Drużyna miała dobre
momenty. Wydaje mi się, że dziś mieliśmy odpowiednie zasługi, by wygrać.
Bilans jest taki, że nie jest to dobry sezon, ani według mojego
osobistego planu, ani dla klubu. To był bardzo trudny sezon z kwestiami
zewnętrznymi, z którymi musieliśmy sobie poradzić".
Stan zawodników:
„Wydaje mi się, że to nie jest do
końca sprawiedliwe, że kończymy w ten sposób, z tą akcją w końcówce,
przede wszystkim patrząc na naszą grę".
Błędy:
„Odpowiedzialność w tych kwestiach należy do trenera. Szkoleniowiec w takich okolicznościach jest najbardziej odpowiedzialny".
Wiara zespołu w sukces:
„Były takie momenty w meczu,
że mogliśmy zrobić większą różnicę, a nie cierpieć w ostatniej akcji,
tak jak to miało miejsce. Szanse były minimalne, a naszym obowiązkiem
było jak najbardziej je rozciągnąć".
Atlético faworytem:
„My już w lidze daliśmy
wszystko, co mieliśmy dać. Oczywiście chcieliśmy dać więcej, ale jeśli
nie byliśmy dziś w stanie wygrać, to nie zasłużyliśmy na to, by dalej
liczyć się w walce o mistrzostwo".
Cel i morale zespołu:
„Ja rozumiem, że piłkarze
potrafią oddzielić sezon klubowy od reprezentacyjnego. To zupełnie inna
historia. Oczekiwania co do dwóch ostatnich kolejek są takie, by
zakończyć sezon. Nie ma więcej oczekiwań".
Szczęśliwy w Barcelonie?:
„Nie chodzi o szczęście,
ale o to, że nie byliśmy w stanie wygrać żadnego trofeum i w żadnej
chwili nie widzieliśmy najlepszej wersji Barcelony. W sezonie, w którym
przyszło mi stanąć na czele zespołu, byliśmy dalecy od tego poziomu".
Neymar:
„To wszystko są wymówki, kiedy coś nie idzie po myśli. Ja nie lubię szukać wymówek i uciekać od odpowiedzialności".
Słaba defensywa:
„Ja nie obarczam winą tylko kwestii
defensywnych. W ciągu sezonu mieliśmy braki w różnych aspektach. Wydaje
mi się, że w ciągu roku było wiele wahań w różnych obszarach gry.
Myślę, iż w tym tkwi sekret. Z tych trzech drużyn, które walczyły o
mistrzostwo, my byliśmy najmniej regularni".
Źródło: AS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz