Xavi Hernández razem z Andrésem Iniestą udzielił wywiadu dla francuskiego magazynu So Foot. Starszy z pomocników mówił w głównej mierze o reprezentacji i swojej przyszłości.
Xavi przyznał, że Mundial w Brazylii będzie jego ostatnim w karierze:
„Nie widzę się w Rosji w wieku 38 lat". Wyjawił także, jak Vicente del
Bosque namówił go do wyjazdu na kolejny turniej, mimo że planował
zakończyć karierę reprezentacyjną po Euro 2012. „Vicente jest
najbardziej ludzkim szkoleniowcem, na jakiego trafiłem w szatni",
skomentował.
Xavi wspomniał, że gdy wyjawił del Bosque swoje plany
odnośnie zakończenia gry w reprezentacji, ten mu odpowiedział: „Jeśli
tak mówisz, to znaczy, że wpadasz w depresję". Del Bosque nalegał na
jego wyjazd do Brazylii: „Tutaj ty jesteś ważny".
Xavi został także zapytany, czy widzi dzień, w którym zawiesi buty na
kołku. Pomocnik powiedział, że czuje się „dobrze fizycznie", a nawet
„lepiej niż w poprzednich dwóch sezonach", choć miał dolegliwości z
powodu wielu rozegranych meczów. „Uświadomiłem sobie, że muszę się
trochę oszczędzać, ale szczerze mówiąc, po raz pierwszy w mojej karierze
czuję się tak dobrze. Jestem dojrzalszy, w lepszej kondycji fizycznej",
podkreślił.
Hernández stwierdził, że nie wie, czy zostanie w przyszłości
trenerem. „Wiem tylko, że lubię piłkę nożną i mam zamiar pozostać w tym
świecie. W każdym razie wiem, gdzie siebie nie widzę - w biurze. Czym
niby mam się zajmować, ekonomią? Debaty społeczne i polityczne są dla
mnie zbyt skomplikowane. Najbardziej lubię piłkę nożną", dodał.
Xavi wyjawił, że Guardiola „zawsze będzie ważną osobą" w jego życiu.
„Był nią, gdy byłem jeszcze dzieckiem i kiedy mnie trenował. (...)
Lubiłem pracować z wszystkimi trenerami, którzy mnie prowadzili, ale
jeśli miałbym wyróżnić dwóch, wybrałbym Aragonésa i Pepa. Byli dla mnie
bardzo ważni", wyjaśnił.
Aragonésa wspomina w ten sposób: „Zawsze powtarzał, że nie mamy
kondycji fizycznej, ale na poziomie technicznym jesteśmy wśród pięciu
najlepszych narodów świata. Był bardzo ludzki, bardzo bliski
człowiekowi. Piłkarz, jak każdy, lubi ludzi szczerych, którzy mówią ci
wszystko, patrząc prosto w oczy".
Na pytanie, czy uważa się za najlepszego hiszpańskiego piłkarza w
historii pod względem osiągnięć, odpowiedział, że nie. „Człowieku, jest
wielu zawodników. Dlaczego nie mielibyśmy uznać za najlepszego
Casillasa? Ma praktycznie te same trofea co ja. Są też Puyol, Ramos,
Villa, Raúl... Poza tym Hierro, Guardiola, Luis Suárez, Di Stéfano...
Sam fakt, że bierze się mnie pod uwagę w tej debacie, jest dla mnie
powodem do dumy", skomentował.
Xavi uniknął jakiejkolwiek polemiki na temat jego gry w reprezentacji
Hiszpanii mimo bycia Katalończykiem. „Nigdy w życiu nie udzieliłem
komentarza politycznego i nigdy tego nie zrobię. Nie lubię tego i nie
chcę w to wchodzić. Jestem piłkarzem. Zawsze miałem wielką ochotę grać w
reprezentacji Hiszpanii. Dla mnie to bez znaczenia, czy zawodnik jest
Katalończykiem, Baskiem czy Andaluzyjczykiem. Kulminacją kariery jest
gra w reprezentacji i walka na mundialu", zaznaczył.
Źródło: Mundo Deportivo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz