sobota, 25 stycznia 2014

Josep Maria Bartomeu: Będę ubiegał się o reelekcję w 2016 roku

Wczoraj odbyła się pierwsza konferencja prasowa nowego prezydenta FC Barcelony, Josepa Marii Bartomeu. Poniżej odpowiedzi Katalończyka na pytania dziennikarzy.
 Josep Maria Bartomeu in the Ricard Maxenchs Press Room
Pierwszy dzień na stanowisku: 
 „Dziś rano udałem się do Ciutat Esportiva, spotkałem się z Andonim Zubizarretą, Gerardo Martino i zawodnikami i wyjaśniłem im sytuację, która doprowadziła do dymisji Sandro Rosella, oraz wytłumaczyłem, jak od tej pory będzie wyglądała nasza współpraca od strony organizacyjnej. Poprosiłem ich, aby byli skoncentrowani na rozgrywkach, w których są w znakomitej sytuacji. Nie miałem czasu zobaczyć się z pozostałymi drużynami sekcji profesjonalnych, ale zrobię to w najbliższych dniach. To był piątek pełen wydarzeń".

Sandro Rosell: 
 „Zrobiłem to wczoraj i dziś uczynię to ponownie - chciałbym podziękować Sandro Rosellowi za 3,5 roku prezydentury. Po raz kolejny udowodnił, że jest szczerą osobą. Jestem dumny, iż mogę być jego przyjacielem".

Nowy zarząd: 
„Będziemy kontynuować projekt, który rozpoczął się w 2010 roku, kiedy 61% socios dało nam swoje wsparcie. Jesteśmy krytyczni wobec siebie i wiemy, że pewne rzeczy robiliśmy dobrze, a inne źle, jednak zawsze dążymy do doskonałości".

Referendum w sprawie Camp Nou: 
 „Przed nami wiele wyzwań. Pierwszym jest kwietniowe referendum, w którym socios zadecydują, co chcemy zrobić z Camp Nou, Palau i Espacio Barça. Wyjaśnimy nasze propozycje i mamy nadzieję, że socios je zaakceptują. Byłaby to wspaniała wiadomość".

Nowy wiceprezydent: 
 „Nowym wiceprezydentem ds. sportowych został Jordi Mestre. Przystępuje do nowej roli z wielkimi nadziejami".

Nowe grupy: 
 „Zarząd ustalił, że stworzymy nową grupę kierowaną przez Javiera Fausa. Ma ona przygotować kwietniowe referendum. Zatwierdziliśmy także nasz zespół wykonawczy. Składa się on z uczciwych kobiet i mężczyzn, którzy prawie zawsze przedkładają interesy klubu nad własne. Chcę, aby socios nie mieli żadnych wątpliwości co do tej sytuacji".

Transfer Neymara: 
 „Do dziś uważaliśmy, że kontrakt Neymara był poufny i był umową pomiędzy podpisującymi. Nie kłamaliśmy w żadnym momencie, mówię to z pełnym przekonaniem. Mecze wygrywa się na boisku, a nie w biurach. Zachowaliśmy największą poufność kontraktów. Straciliśmy w klubowych biurach Alfredo Di Stéfano, jednak teraz nie straciliśmy Neymara. Ojciec piłkarza pozwolił nam anulować klauzulę poufności kontraktów, ponieważ nie uważa tej sytuacji za sprawiedliwą. Sądzi, że wielu nie wybaczyło im przejścia do Barçy zamiast do jednego z innych klubów, które oferowały więcej pieniędzy. Neymar trafił do nas, ponieważ podzielał nasze wartości i chciał grać z Messim".

Wyjaśnienie transferu Neymara:
  „Większej transparentności niż w tym przypadku już być nie może. Nie lubimy tego robić, ale spojrzeliśmy na informacje, jakie pojawiły się w tej sprawie. Czuliśmy się do tego zobligowani. Teraz pozwólmy Neymarowi skupić się na grze i cieszyć się z pobytu w drużynie, do której przyszedł za mniejszą kwotę w porównaniu z tą oferowaną przez inne kluby. Chcę jednoznacznie wyjaśnić, że za transfer zapłaciliśmy 57,1 miliona".

Dlaczego teraz?: 
„Sandro Rosell nie zrezygnował tylko z tego powodu. Czy to wyjaśniłoby się prędzej czy później, to nie zdecydowało o jego dymisji. My nie prosiliśmy ojca Neymara o klauzulę poufności, to on wyszedł do nas z taką prośbą".

Cień Realu Madryt: 
„Sprawa Di Stéfano miała miejsce wiele lat temu. To był smutny epizod dla Barcelony, która straciła zawodnika dominującego w światowym futbolu. Teraz, już od wielu lat możemy się cieszyć, że gra u nas najlepszy piłkarz świata. Wcześniej byli tu także Ronaldinho, Guardiola, Rijkaard, Tito... Możemy być dumni z naszej dominacji w światowym futbolu. Neymar jest innym zawodnikiem, daje nam ogromne możliwości i to ewidentnie martwi rywali".

Możliwe rozszerzenie skargi Casesa: 
„Pan Cases ma pełne prawo robić to, co uważa za stosowne. Na razie Sandro Rosell jest jedynie oskarżony. To może ciągnąć się miesiącami, może się też nie wydarzyć zupełnie nic, zobaczymy. Pewnym jest, że udział w kontraktach mieli także dwaj dyrektorzy, Javier Faus i ja. Skarga nie znaczy, że jest się winnym, że zrobiło się coś złego i że musisz czuć się źle. Zrobiliśmy to całkiem legalnie, korzystając z opinii wielu uznanych profesjonalistów, nie mamy najmniejszej wątpliwości, iż wszystko jest w porządku. Jeśli pan Cases rozszerzy skargę i zawrze w niej również nas, absolutnie nie będziemy rozważać dymisji. Jeśli obwini nas sędzia, co raczej się nie wydarzy, również nie zrezygnujemy. Klub będzie zarządzany przez obecną ekipę ze mną na czele, nie zrobimy kroku wstecz. Czujemy się na tyle silni, aby dotrwać do 2016 roku. Jesteśmy spokojni i nie mamy obaw".

Madryt miał coś wspólnego ze sprawą Neymara?: 
„Nie tylko oni chcieli Neymara. Zabiegały o niego również inne kluby. Nie powiem jakie, jednak były to europejskie potęgi. Jeśli uważa pan Real za jeden z wielkich europejskich klubów, prawdopodobnie był on jednym tych, które starały się o Neymara".

Referendum ws. Camp Nou testem dla nowego zarządu: 
„Absolutnie nie. Będziemy próbować się od tego dystansować w każdym momencie. Chemy, by było to referendum klubu, nie zarządu".

Przekonanie Rosella:
  „Zrobiliśmy wszystko, aby przekonać go, żeby nie rezygnował. Argumentowaliśmy, że klub go potrzebuje. Jednak to było niemożliwe. Miał jasne zdanie na ten temat. Jako przyjaciel Sandro Rosella, wielkiego prezydenta, mówię, że do 2016 roku będziemy realizować rozpoczęty z nim projekt. Wykonał znakomitą pracę jako prezydent a wcześniej wiceprezydent. Wniósł do klubu naprawdę wiele. Gdyby nie on Neymara nie byłoby w Barcelonie, ponieważ kiedy wydawało się, że piłkarz przejdzie do innej drużyny, to Sandro Rosell przekonał go do gry w Barçy".

Klub polemiki: 
„Barça to inna instytucja, tu wszystko się omawia, dyskutuje, analizuje... I jesteśmy zadowoleni, że tak się dzieje, ponieważ to uczyniło ten klub wielkim. W historii Barçy przeżyliśmy wiele różnych momentów, jednak zawsze najważniejsze było dobro klubu. Uważam to za szansę, aby wprowadzić te projekty, na które tak się cieszymy".

Marketing w Brazylii: 
 „Brazylia to rynek strategiczny. Dzięki Neymarowi notujemy wzrost sprzedaży, który przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania".

Konsekwencje wyjaśnienia transferu Neymara: 
 „Nie jestem przekonany, czy ta konferencja prasowa poprawi sytuację w sądzie, jednak mam nadzieję, że wyłumaczę sytuację panu Casesowi. Wyjaśniliśmy nawet więcej niż chcieliśmy, ujawniliśmy klubowe strategie".

Ktoś stoi za Casesem?
: „Byłem socio i jeśli pewnego dnia znów bym nim został i sądziłbym, iż on w roli prezydenta zrobił coś źle, to uczyniłbym to samo co on. Podoba mi się, że Barça to demokratyczny klub. Nie spekulujemy. Pan Jordi Cases próbuje pomóc nam wszystkim. Nie jest nam obcy, gdyż to aktywny socio. Pyta, przychodzi tu i interesuje się wszystkim. Nie zapominajmy, że to klub pana Casesa i ma on pełne prawo być poinformowanym. Dlatego nie sądzę, żeby za jego pozwem stała jakaś zła intencja. Jednak jeśli po zakończeniu sprawy Neymara dowiemy się, że ktoś chciał zaszkodzić Barçy, nasi prawnicy podejmą stosowne działania".

Umowa z Santosem: 
 „Głęboko poznaliśmy Santos i porozumieliśmy się. Bardzo nas interesowało, jak pracuje, ze wzlędu na porozumienie o współpracy i przyszłościowych piłkarzach. To są umowy o współpracy występujące także w innych klubach. Santos jest sprzedającym, wychowuje zawodników i pomaga nam wzmacniać naszą piłkarską przyszłość".

Zwołanie wyborów: 
 „Pracujemy, aby być tutaj do końca kadencji, do czerwca 2016 roku, i nie zwołamy wyborów po zakończeniu sezonu. Uważam, że ten projekt idzie we właściwą stronę i nie ma powodu, aby organizować wybory. Wykonujemy dobrą pracę".

Gratulacje od Florentino Péreza:
  „Od wczorajszego popołudnia mam 190 zapisanych SMS-ów i 82 nieodebrane telefony... Nie byłem w stanie wszystkiego przejrzeć. Nie wiem, co jest na moim telefonie. W weekend zajmę się odpowiadaniem na SMS-y i połączenia. Jestem pewien, że mam jakąś wiadomość z Madrytu oraz z innych klubów la Liga".

Reelekcja: 
 „To jest decyzja, którą podjąłem z moją rodziną. Czuję wsparcie. Razem z zarządem zamierzamy ubiegać się o reelekcję w 2016 roku. To jest projekt długoterminowy i postaramy się o kolejną kadencję, ponieważ czujemy się odpowiedzialni za klub".

Jego styl:
  „Zawsze są zmiany, ponieważ każdy jest inny, ma inną osobowość i charakter. Na pewno styl będzie inny. Nie gorszy czy lepszy, ale inny. Jednak na końcu to, co będziemy robić, to praca dla Barçy, wkładanie wysiłku w to, aby klub rósł w siłę i utrzymał pozycję lidera w światowej historii sportu".

Obrona interesów klubu: 
 „Będziemy bardzo twardzi pod tym względem. Nie pozwolimy, by nas obmawiano, chcemy być traktowani z szacunkiem. Np. w sprawie Neymara tego szacunku zabrakło. Należy szanować sędziego i socio, który złożył skargę, ale także nas".

Wewnętrzna organizacja klubu: 
„Nie podejmowaliśmy jeszcze tego tematu. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać, i o tym poinformujemy".

W ostatnich 20 latach wszyscy prezydenci, oprócz Gasparta, stawali przed sądem: 
 „Nic się nie dzieje. Lubię, kiedy wszystko się omawia i o wszystkim dyskutuje, na tym polega wielkość Barçy. To jest cecha charakterystyczna tego klubu, która może na niego wpływać, jednak ja nie wiem, dlaczego prezydenci stawali przed wymiarem sprawiedliwości".

Wątpliwości dotyczące przejęcia funkcji prezydenta: 
„Nie można mieć wątpliwości, kiedy proponują ci przejęcie sterów w FC Barcelonie. To niepowtarzalna okazja, która zdarza się raz w życiu".

Martino: 
 „Jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonuje, i jeśli będzie tak dalej, nie wykluczam, że pewnego dnia w tej sali ogłoszę, iż chcemy, by pozostał w klubie do końca naszej kadencji".

Víctor Valdés: 
 „Myślę, że to, co się dzieje, w żaden sposób nie zmienia jego sytuacji. Podjął decyzję już jakiś czas temu. Znam go dosyć dobrze i myślę, iż nie ma odwołania od jego postanowienia. Z dnia na dzień pokazuje nam, że jest najlepszym bramkarzem na świecie, i dlatego żałujemy jego odejścia. Ktokolwiek by przyszedł, długo zajmie mu osiągnięcie poziomu Víctora, jeśli w ogóle mu się to uda. Myślę, że Valdés przeskoczył Zubizarretę. Zasługuje na hołd, gdyż jest legendarnym bramkarzem".

Numer 1 przy możliwej reelekcji: 
 „Oczywiście, jeśli moi koledzy z zarządu mnie poprą. Mam nadzieję, że w 2016 roku obdarzą mnie swoim zaufaniem. Chciałbym dalej pełnić tę funkcję".

Jedyna taka transakcja: 
„Nie, transfer Neymara nie jest odosobnionym przypadkiem. Nie znam dokładnie pozostałych klubów, ale wiem, jak to działa. Taki sposób kontraktowania piłkarzy jest na porządku dziennym. My używany naszej broni, aby rywalizować z drużynami z wyższym potencjałem ekonomicznym. Naszym atutem nie są pieniądze".

Reakcja Camp Nou:
  „Nie wiem, co się wydarzy podczas najbliższych meczów na Camp Nou lub w Palau. Będą socios, którym się nie spodoba nasza decyzja, innym z kolei przypadnie ona do gustu. Jesteśmy jednak zarządem, w 2010 roku zagłosowali na nasz projekt i on się nie zmienia. Dołożymy wszelkich starań, aby socios byli zadowoleni i aby klub rósł w siłę. Jeśli ktoś będzie narzekał na Camp Nou, spróbujemy mu wszystko wyjaśnić i przekonać. Dotrzemy do 2016 roku, to jest nasza odpowiedzialność. Statut nam na to pozwala i mamy do tego legitymację".

Wygrałby pan wybory w czerwcu?: 
 „Nie spekulujmy. Nie będzie wyborów w czerwcu, dlatego nie będę o tym mówił".

Przyszła obecność Rosella: 
„Sandro jest bardzo aktywny, to jedna z czterech czy pięciu osób, które o futbolu wiedzą najwięcej. Na pewno będziemy go prosić o pomoc w pewnych sprawach, jednak na razie należy dać mu czas i uszanować jego sytuację".

Jordi Cases: 
„Rozmawialiśmy z panem Casesem w bardzo życzliwy sposób, ponieważ to, co zrobił, jest normalne. Żałujemy, że sytuacja dotarła do takiego momentu, jednak gdybym to ja jako socio miał wątpliwości, również poprosiłbym o wyjaśnienia".

Johan Cruyff: 
 „Rozmawialiśmy również z nim. Dla wielu z nas jest legendą, oglądając jego występy, staliśmy się culés".

Messi:
  „Jest najlepszy na świecie i chcemy, by był także najlepiej opłacany. Wkrótce skontaktujemy się z jego ojcem w celu ulepszenia kontraktu Leo".
Źródło: AS/FCBarcelona.cat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz