piątek, 20 grudnia 2013

Marín: Leo nie ma nic wspólnego z działaniami promotorów lokalnych

Guillermo Marín to szef Imagen Deportiva S.A, specjalista od marketingu i były koszykarz. Współpracował z takimi gwiazdami jak Usain Bolt, Rafa Nadal, Djoković czy siostry Williams. Organizował również mecze charytatywne z udziałem Leo Messiego. W wywiadzie dla dziennika Sport skomentował całe zamieszanie związane z tymi spotkaniami.
 El empresario argentino, a la izquierda de Usain Bolt, uno de sus clientes | Foto: AFP
Sport: Jak zostały zorganizowane spotkania w Kolumbii i Stanach Zjednoczonych z udziałem przyjaciół Messiego?
Guillermo Marín: Zadzwonili do mnie z firmy Total Conciertos, żebyśmy zorganizowali dwa mecze, jeden w Medellín, a drugi w Los Angeles. Widzieliśmy referencje tej spółki, zajmowała się ona wcześniej produkcją widowisk i niczego nie podejrzewaliśmy. Oni, jako promotorzy lokalni, wszystko zorganizowali i nie możemy w żaden sposób dowiedzieć się, skąd pochodziły te pieniądze. My jedynie sprowadzilśmy piłkarzy. Dlatego zaskakuje mnie to, co się mówi, to stek bzdur. Ani Leo, ani Jorge, ani ja nie mieliśmy z tym nic wspólnego, ponieważ wolałbym się zabić, niż wziąć pieniądze od dilera. Poza tym, promotorzy nawet mi nie zapłacili...

Ci Kolumbijczycy?
Za mecz w Medellín zapłacili jedynie 35%. A spotkanie w Los Angeles musieliśmy zawiesić z powodu niewywiązania się z umowy. Rozmawiałem z kimś o nazwisku Barcos.

A mecz w Bogocie?
Był wcześniej. I też nie wywiązali się z umowy... Dlatego więcej nie będziemy organizować tych spotkań.

Z udziałem przyjaciół Messiego?
Nie będziemy tego robić, bo za podróże promotorzy lokalni nie płacą, sprowadzasz zawodników z ich rodzinami, to wszystko są problemy. Nie ma sensu. Chcę również wyjaśnić, że nie mamy nic wspólnego ze sprzedażą biletów, sponsorami, telewizją etc. Tym zajmują się przedsiębiorcy lokalni. To są kwestie związane z firmą, która podpisuje z nami kontrakt.

Jest pan pewien, że Messi wspiera fundacje lub organizacje pozarządowe?
Tak, oczywiście, wspólnie z UNICEFem. I to można udowodnić. Proszę was, nikt nie może wątpić w pomoc Leo za pośrednictwem UNICEFu.

A wie pan, czy kolumbijscy promotorzy obiecali wesprzeć fundacje, a potem tego nie zrobili?
Na to pytanie muszą ci odpowiedzieć organizatorzy. Po stronie Messiego jestem pewien, że wszystko jest prowadzone razem z UNICEFem. Tak było zawsze. Jednak nie mamy nic wspólnego z tym, co zrobili promotorzy. Nie wiem, dlaczego chcą ubrudzić Leo takimi kłamstwami.

Jorge Messi nie został wezwany nawet na świadka. Czy pan dostał wezwanie od sądu?
Nie, skądże. My z tym nie mamy nic wspólnego. Mam wszelkie dowody na to, że nie zrobiliśmy nic nielegalnego.
Źródło: Sport.es

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz