czwartek, 26 grudnia 2013

Bartomeu: Choroba Tito miała ogromny wpływ na strategię sportową

Josep Maria Bartomeu, wiceprezydent sportowy FC Barcelony, udzielił wywiadu dla dziennika Mundo Deportivo, w którym podsumował miniony rok, a także wypowiedział się na temat sytuacji kontraktowej poszczególnych zawodników.
Mundo Deportivo: Barça spędziła cały 2013 rok na fotelu lidera. Jak pan to ocenia?
Josep Maria Bartomeu: To daje ci spokój i pewność, że masz spektakularną grupę zawodników. Mieliśmy poważne problemy, jak np. z chorobą Tito, która ogromnie wpłynęła na strategię sportową. Musieliśmy znaleźć nowego, nieznanego trenera w lipcu, on przejął drużynę, której nie planował prowadzić, a mimo to utrzymaliśmy świetny poziom, więc oceniamy to bardzo pozytywnie.

A jaki będzie 2014?
Myślę, że wyniki pokazują, iż wszystko idzie w dobrym kierunku, zawodnicy zapewniają odpowiednią jakość, a odczucia są takie, że 2014 również będzie dobry. W tym sezonie wygraliśmy już jedno trofeum, Superpuchar Hiszpanii, co też nie było wcale łatwe.

Jak może pan wytłumaczyć uczucie, że porażka w Getafe mogłaby wszystko zaprzepaścić?
To odczucie ludzi z zewnątrz, my go nie mieliśmy. Staramy się trzymać rywali na dystans, ponieważ nie może nam się udzelać ten permanentny pesymizm niektórych środowisk. My rozmawiamy z socios, a oni nam mówią, że są zachwyceni. Poza częścią sportową jest też, jak mówi Víctor Valdés, zewnętrzna maszyna, która publikuje wiadomości, w większości nieprawdziwe lub bezpodstawne, aby zdestabilizować zespół. Również staramy się od tego odciąć.

Jak to wpływa na drużynę?
Zespół jest chroniony przed tym szumem.

Istnieją kampanie przeciwko Barcelonie lub przeciwko Messiemu?
Mam nadzieję, że tak nie jest, jednak wszystkie fakty wskazują na to, iż coś jest na rzeczy. To musi być coś poważnego, jeśli po upływie pół godziny Guarda Civil i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych musi dementować informację.

Są też strzały w stopy, jak polemika Messiego z Fausem. Pierwszy błąd popełnił Faus?
Ojciec Leo już zakończył ten temat: Messi nie ma nic przeciwko zarządowi ani komukolwiek. On odpowiedział na komentarz Fausa w RAC 1, bo uznał, że nie jest on trafny. Nasze zdanie jest takie, iż mamy najlepszego piłkarza na świecie i musi być też najlepiej opłacany. Jeśli tak nie jest, powinniśmy to uporządkować. Z drugiej strony mamy wiceprezydenta ds. ekonomicznych, który przyczynił się do zredukowania długu i sprawił, że klub zaczął osiągać zyski, dzięki czemu Leo teraz może być najlepiej zarabiającym piłkarzem. Uznajemy ten temat za zakończony, ponieważ Rosell ma bardzo płynną relację z rodziną Messich.

Kto zrobił pierwszy krok w podwyższeniu kontraktu Leo?
Barça. Sandro już to wyjaśnił. Klub chce, by Messi był najlepiej opłacany i to my jesteśmy aktywni.

W jakiej kondycji Leo wróci do Barcelony?
Zubi był tam z doktorem Pruną i widział Messiego przygotowującego się, by wrócić w sposób spektakularny. Potrzebował tego odpoczynku, bo od wielu lat grał bardzo intensywnie. Właściwie kontuzja pomoże Messiemu wrócić w styczniu jeszcze silniejszym. Zaskoczy nas.

Barça może doradzić mu, by oszczędzał się latem?
Messi ma przed sobą przyszłość, którą, jak sam powiedział, chce spędzić na Camp Nou. Już jest dorosły i wie, kiedy ma odpoczywać. Poza tym latem gra tylko towarzyskie spotkania, by zebrać środki na cele charytatywne.

Co z Tatą? Pojawiają się informacje, że wróci do Argentyny. To prawda?
Ja widzę, że Martino jest bardzo radosny. Zanim wyjechał do Argentyny rozmawiałem z nim i powiedział mi, że ma nadzieję, iż wakacje miną szybko, bo chce już wrócić do rywalizacji. Zaskoczył nas swoim sposobem bycia, chce trenować tych zawodników i wykonuje świetną pracę w ewolucji gry. Pomógł też wejść do drużyny Neymarowi, kiedy wszyscy mówili, że będzie miał trudności z adaptacją. Ma dwuletni kontrakt i w żadnym momencie nie powiedział, iż odejdzie. On jest zadowolony z tego, jak układa się sezon, ale czasami czuje, że niektóre media nie doceniają jego zasług.

Pracujecie nad kolejnym sezonem?
Tak. Przede wszystkim w temacie bramkarzy. Chcieliśmy, by Víctor ogłosił, dokąd odejdzie, zanim powiadomimy o transferze, by uszanować jego pracę i jego figurę, ale on powiedział, że chce to zrobić 30 czerwca. Jest wiele zaawansowanych rzeczy, ale nic nie jest jeszcze określone, ponieważ chcemy poczekać na wejście w nowy rok.

Pinto zostanie?
Do końca lutego nie zostanie podjęta decyzja co do Pinto. Jeśli tak się stanie, będzie drugim bramkarzem.

Mógłby być trzecim?
Nie wiem, ponieważ mamy bardzo dobrych kandydatów: Oiera, a także Masipa i Ortolę.

Odejście Tito bardzo zaburzyło plany. Czy to znaczy, że Barça jest o rok spóźniona?
Gdyby Tito został, przyszedłby stoper, konkretny środkowy obrońca. A to było niemożliwe. Nie wiem, co by było, gdyby Vilanova wciąż był trenerem. W planach były dwa transfery, Neymara i tego stopera, nic więcej. Kiedy mówię, że to zaburzyło plany, odnoszę się do gry zespołowej. Na pewno w przyszłym sezonie będą pewne zmiany. Na wypożyczeniu są Deulofeu, Rafinha czy Bojan, dla niektórych jest miejsce, ale rozmowy odbędą się w marcu lub kwietniu.

Liga Mistrzów może być decydującym testem przed podjęciem decyzji?
W poprzednich dwóch edycjach wyeliminowały nas Chelsea i Bayern. Dlaczego? Walczymy na każdym froncie, a wymagania są bardzo wysokie. W tym roku jest nieco inaczej: są rotacje, zawodnicy dzielą się minutami, a to nam pomoże, kiedy przyjdzie 1/8 finału, etap, który zamierzamy przejść.

Jak pan sobie wyobraża dwumecz z City?
Teraz wyobrażam sobie tylko mecz z Elche. A potem z Atlético. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, rywal jest bardzo dobry.

A obiad członków zarządu?
Normalnie, jak w przypadku każdej innej drużyny. Jednak Txiki to stary znajomy i spotkanie z nim będzie czymś przyjemnym.

Tylko z Txikim?
W Manchesterze City są osoby, które wcześniej pracowały w Barcelonie, to prawda. A w tym roku sprowadziliśmy do Barçy B jednego zawodnika z tego klubu.

Barça jest faworytem?
Bardzo wierzę w drużynę.

Czym może zakończyć się dostarczenie kontraktu Neymara sądowi?
Neymar kosztował 57,5 miliona i wyjaśniliśmy, jak się dzieli ta kwota. Mamy nadzieję, że sąd przeczyta dokumenty i zobaczy normalną w świecie futbolu operację. Zrozumiałbym, gdyby ktoś z zewnątrz starał się skomplikować sprawę z powodu utraty Neymara, ale trudno pojąć, że o śledztwo poprosił socio Barçy.

Ale rozumie pan, że socio prosi o transparentność?
Jesteśmy bardzo transparentni: transfer kosztował 57,5 miliona euro. Zapłaciliśmy 17,5 miliona Santosowi i 40 milionów spółce N&N. Wyjaśniliśmy to. Poza tym osiągnęliśmy porozumienie w sprawie pierwokupu pewnych piłkarzy. Jest również klauzula poufności.

Można porównać działanie tego socio do skargi wobec poprzedniego zarządu w związku z niezorganizowaniem wyborów?
To różne sytuacje. Jedną rzeczą są statuty, które wszyscy powinni szanować. Jeśli w 2016 roku nie zorganizujemy wyborów, to naruszymy regulamin, co miało miejsce w 2006 roku. Inną sprawą jest prawo do informacji. My byliśmy bardzo transparentni, bo nie mamy nic o ukrycia.

Ingerencja Komisji Europejskiej może zakończyć się stworzeniem Barça SA?
Nigdy. Po pierwsze, Barça w ciągu swojej historii nigdy nie otrzymała subwencji od nikogo, ani od rządów lokalnych, ani europejskich. Po drugie, jesteśmy świadomi, że klub należy do socios. My nie złamaliśmy żadnych zasad. Jesteśmy osobnym przypadkiem, być może jedynym klubem, który nigdy nie otrzymał przywilejów.

Jak idą negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktów Bartry i Montoyi?
Nowy kontrakt Bartry jest na bardzo zaawansowanym etapie. Marc ma przed sobą spektakularną przyszłość w tym klubie. A z Montoyą rozmawiamy. Negocjacje zostały wstrzymane przez niego, a teraz je wznowił. To perspektywiczny boczny obrońca, który odgrywa dużą rolę w klubie.

Jak pan widzi Puyola?
Ma dużo ochoty, wzmacnia się. Powiedział, że kiedy nie będzie czuł się na siłach, to to zgłosi, ale na tę chwilę trzeba patrzeć, jak trenuje. Ma za sobą bardzo długą kontuzję, a jego wkład w drużynę będzie ogromny.

Co oznacza nowy kontrakt dla Iniesty?
Są tu Messi, Xavi, Busquets, Valdés czy Neymar, ale Iniesta to magia, ma sposób rozumienia futbolu, jakiego nie widzimy u żadnego innego zawodnika. Ma 29 lat i w przyszłości musi być liderem Barçy.

Negocjacje były trudne?
Nie, bo od początku obie strony chciały, żeby został. Były długie, bo każdy troszczy się o swoje interesy, ale nie trudne. Nie było żadnej chęci odejścia.

Czy kontrakt nie jest zbyt długi?
Iniesta miał umowę do 2015 roku, a przedłużyliśmy ją o trzy lata. Sądzę, że 2018 rok nie będzie jego ostatnim ze względu na jego sposób gry i to, jak o siebie dba. Będzie kolejnym niepowtarzalnym piłkarzem.

Jest zbyt wielu niepowtarzalnych zawodników. Jak znaleźć ich następców?
Są piłkarze w drużynie rezerw, również na wypożyczeniach, jak Deulofeu, Bojan czy Rafinha... W naszej drużynie są też młodzi gracze: Alba, Alexis, Busquets, Bartra, Montoya, Tello oraz Piqué, z którym również porozmawiamy o nowej umowie. To jest przyszłość, a piłkarzy, których będzie brakować, poszuka się w innych miejscach.
Źródło: Mundo Deportivo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz