poniedziałek, 28 października 2013

Neymar i Alexis, najlepsi pomocnicy Leo Messiego

Strzelcy bramek w meczu z Realem pokazali, że są najlepszymi partnerami Leo Messiego w ataku Barcelony.
 Alexis y Neymar fueron decisivos ante el Madrid
„To był Klasyk Neymara i Alexisa” – tak o Gran Derbi pisała włoska La Gazzetta dello Sport. Trudno nie przyznać racji dziennikarzom z Półwyspu Apenińskiego, bowiem zarówno Brazylijczyk, jak i Chilijczyk pokazali się w spotkaniu z Realem z jak najlepszej strony

Martino wciąż stosuje rotacje. Pokazał to w sobotę, gdy w roli skrzydłowego wystąpił Cesc, a na ławce usiadł Alexis. Wejście Chilijczyka w drugiej połowie pokazało, że trener Barcelony w hierarchii skrzydłowych wyżej ceni piłkarzy z Ameryki Południowej niż Pedro (tylko sześć minut w Klasyku) i Tello.

Nikt nie ma wątpliwości co do Neymara. Przychodząc do Barcelony, Brazylijczyk musiał zmierzyć się z dwiema trudnościami: adaptacją do stylu gry Barçy oraz adaptacją do futbolu europejskiego. Udało mu się to bardzo szybko, ponieważ po sobotnim Klasyku L’Equipe ochrzcił go mianem „Księcia Camp Nou” (Królem pozostaje Messi), a brazylijski O’Globo pisał o „błysku Neymara w debiutanckim Klasyku”. Neymar pokazał się już na samym początku, strzelając decydującego gola w dwumeczu z Atlético o Superpuchar Hiszpanii. Poza bramkami, Brazylijczyk jest również świetnym asystentem: licząc kluczowe podanie do Alexisa, zawodnik z Kraju Kawy ma ich już siedem na swoim koncie.

Jeśli chodzi o Alexisa, to jak nikt inny wykorzystał on swoją szansę daną mu przez Martino. „Wszedł i zdobył bramkę” pisze chilijskie El Gráfico, a La Cuarta dodaje: „Alexis pogrzebał Real”. Zdaniem niemal wszystkich obserwatorów, były gracz Udinese to „wielki zawodnik”, a świadczą o tym chociażby liczby. W tym sezonie zdobył już pięć goli, trzy mniej niż w całym poprzednim! W sobotę widzieliśmy najlepszą wersję Alexisa: zawodnik bez zaufania trenera nie mógłby czuć się na siłach, by zdobyć takiego gola.
Pomocnicy Leo Messiego są w formie i zyskuje na tym cała Barcelona.
Źródło: Sport.es

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz