Niemal każdy stadion w La Liga, po którego murawie biegał Leo Messi, 
został przez niego naznaczony co najmniej kilkoma bramkami. Jedynymi 
obiektami, które oparły się magii argentyńskiego cracka Barçy, 
są Cornellà-El Prat oraz Nuevo San Mamés, twierdza Athletiku Bilbao, 
gdzie Messi nie mógł ostatnio zagrać z powodu kontuzji. Jutrzejszy mecz 
będzie zatem idealną okazją dla La Pulgi, by przełamać swą niemoc na stadionie lokalnego rywala. 
Od kiedy Espanyol przeniósł się na swój obecny stadion w sezonie 
2009/10, Barça nie przegrała żadnego pojedynku z Espanyolem, notując dwa
 zwycięstwa i dwa remisy w spotkaniach z Pericos. 
Messi nie 
mógł wziąć udziału w ostatnim zwycięstwie na Cornella (2:0), gdyż leczył
 wówczas kontuzję mięśnia przywodziciela. We wcześniejszych trzech 
sezonach grał, nie był jednak w stanie pokonać golkipera Espanyolu. 
Pierwsze takie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem (0:0 w 
sezonie 2009/10), w kolejnym Barça zaaplikowała lokalnemu rywalowi aż 
pięć goli (5:1, sezon 2010/11), zaś w rozgrywkach 2011/12 znowu padł 
remis (1:1). 
Ostatni raz do bramki Espanyolu Messi trafił jeszcze na 
starym obiekcie Pericos - Montjuïc, w sezonie 2008/09 (wygrana 
Barçy 2:1). Zdobycie bramki przez Messiego w jutrzejszym meczu będzie 
również oznaczało jego 150. gola dla Barçy w spotkaniach wyjazdowych.
W pogoni za Cristiano
Kolejnym ważnym powodem, dla którego powinniśmy oczekiwać bramek Messiego, jest pogoń argentyńskiego cracka za Cristiano Ronaldo w walce o trofeum Pichichi. Jak dotąd Portugalczyk zachowuje pięcio bramkową przewagę nad La Pulgą z 27 golami na koncie przy 22 trafieniach Leo.
Źródło: Mundo Deportivo

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz