Tocząca się sprawa związana z
transferem Neymara do Barcelony i potencjalnym procesem sądowym daje się
we znaki członkom zarządu klubu.

Wczorajsza konferencja prasowa ws. nowego Camp Nou połączyła się z
oficjalną odpowiedzią klubu na poranne doniesienia hiszpańskiego El Mundo
o 95 milionach euro zapłaconych za Brazylijczyka. Na zadane pytania od
dziennikarzy Sandro Rosell zapewniał, że „transfer kosztował 57,1 mln
euro i tyle".
Pod koniec spotkania jeden z obecnych reporterów zwrócił się do
rzecznika prasowego klubu, Toniego Freixy, z następującym pytaniem:
Jeżeli w przypadku oskarżeń piłkarzy o doping zarząd podjął niemal
natychmiastową decyzję o pozwaniu rozgłośni radiowej, dlaczego nie zrobi
tego samego teraz? Po chwili zawahania Freixa zdołał odpowiedzieć
tylko: „Następne pytanie".
Chwilę później konferencja prasowa zakończyła się, ale duży niesmak
pozostał. Po pierwsze, dlatego, że brak odpowiedzi na pytanie ze strony
rzecznika prasowego jest brakiem szacunku dla pytającego. Po drugie,
takie zdanie mocno kłóciło się ze zdaniem, które powiedział kilka minut
wcześniej prezydent: „Jesteśmy w stu procentach transparentni".
Źródło: Sport.es
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz