Leo Messi wylądował dziś rano w Argentynie, gdzie przez kilka
dni będzie odpoczywał przed zgrupowaniem reprezentacji swojego kraju.
- To był ciężki rok, nie najlepszy dla mnie, wolałbym go zakończyć w
inny sposób. Dla mnie osobiście nie był on łatwy ze względu na kontuzje i
inne pozasportowe rzeczy. Również jako zespół zanotowaliśmy spadek -
powiedział piłkarz po wylądowaniu.
- Po ciężkim sezonie mieliśmy szansę na wygranie rozgrywek, ale to
też się nie udało - stwierdził odnośnie przegrania mistrzostwa w
ostatniej kolejce.
Najlepszy zawodnik na świecie dotarł do Buenos Aires o 9:30 czasu
polskiego w towarzystwie swojej dziewczyny Antonelli i syna Thiago, po
czym udał się do rodzinnego Rosario, gdzie będzie odpoczywał do 26 maja.
Wtedy to rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Argentyny przed
mundialem.
- Kilka dni w gronie rodziny dobrze mi zrobi, można się trochę
odciąć, a potem zacząć myślęć o reprezentacji. Kiedy się spotkam z
kolegami, moja głowa się zmieni - powiedział w krótkiej rozmowie z
dziennikarzami.
- Jestem zadowolony, że tu jestem i myślę już o tym, co nadchodzi, o
mundialu, który jest dla nas bardzo ważny. Chcę zmienić chip. Ostatnio
po słabych mistrzostwach miałem świetny sezon w Hiszpanii, mam nadzieję,
że teraz będzie odwrotnie - dodał.
- Ten rok nie był też łatwy dla Taty Martino, ze względu na
sprawy boiskowe i pozaboiskowe. Nadszedł okres wielu problemów dla
klubu, odszedł prezydent i było duże zamieszanie również w aspekcie
logistycznym. Chcieliśmy zdobyć mistrzostwo ze względu na nas, a także
dla niego. Zasługuje na to przez to, jakim jest trenerem i człowiekiem -
stwierdził.
Na koniec Messi wyjaśnił też, dlaczego przeprosił kibiców Barcelony. -
Bo Barça to wielka drużyna, która jest zobligowana do zdobywania
tytułów, a w tym roku niczego nie osiągnęliśmy - przyznał.
Źródło: Mundo Deportivo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz