Dla Víctora Valdésa miał być to ostatni sezon w barwach
Barcelony. Po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego jego dalsza
kariera poza stolicą Katalonii stanęła jednak pod znakiem zapytania.
Barcelona, z prezydentem Josepem Maria Bartomeu i dyrektorem
sportowym Andonim Zubizarretą na czele, oddała się do dyspozycji Víctora
Valdésa w prawdopodobnie najcięższej chwili w jego sportowej karierze.
Ciężka kontuzja kolana, która wykluczy zawodnika z gry na 6-8 miesięcy,
zbiega się w czasie z jego decyzją o opuszczeniu Camp Nou.
To sprawia,
że sytuacja Valdésa jest niemal dramatyczna: nie ma on drużyny. Choć
wszystko wydaje się wskazywać, że gracz osiągnął porozumienie z
Manchesterem City (wcześniej miał on być blisko przejścia do Monaco),
prawda jest taka, że żadna umowa nie została jeszcze podpisana. Wszyscy
kibice zadają sobie pytanie: gdzie zagra Valdés po powrocie do zdrowia?
Nie ma na nie odpowiedzi.
Jak donoszą źródła zbliżone do klubu, Barcelona nie planowała w tym
momencie zaoferować bramkarzowi po raz kolejny przedłużenia umowy. W
ubiegłym roku ogłosił on, że podjął decyzję o opuszczeniu Barcelony i
spróbowaniu swoich sił w innym klubie, innym kraju i innych rozgrywkach.
Odrzucił możliwość negocjacji i nie chciał wysłuchać oferty Barçy.
Początkowo chciał odejść latem ubiegłego roku, jednak nie osiągnął
porozumienia z żadnym klubem. Podjął ryzyko pozostania na Camp Nou do 30
czerwca 2014 roku, aby jako wolny gracz dołączyć do wybranej przez
siebie drużyny. Najwyraźniej nie brał jednak pod uwagę możliwości
doznania poważnej kontuzji. Jak donoszą źródła, klub uważa, że nie jest
to odpowiednia chwila na rozmawianie o nowej ofercie. To czas na "bycie
obok Víctora i wspieranie go".
Zarówno Bartomeu, jak i Zubizarreta byli nocą u boku Valdésa, aby go
pocieszać. "Scena w szatni była dramatyczna. Víctor był załamany i
wszystkim, co można było zrobić w klubie było wspieranie go w pierwszych
tak trudnych godzinach".
Źródło: Sport.es
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz