niedziela, 2 lutego 2014

Koniec czarnej serii Messiego

Po czterech miesiącach przerwy w Barcelonie znów można było cieszyć się ze zdobycia bramki przez Leo Messiego. Jednak gol Argentyńczyka nie zdecydował tym razem o zwycięstwie, co więcej, nie pozwolił nawet Blaugranie uniknąć porażki.
 Leo Messi tras marcar su goldelpenalti en el Barça-Valencia | Foto: EFE
Według danych, podawanych przez twitterowe konto @2010MasterChip, sobotnie spotkanie Barçy z Valencią było pierwszym przypadkiem, gdy Barça przegrała na Camp nou mimo zdobycia bramki przez argentyńskiego cracka. Jak do tej pory Barça wygrała 99 i zremisowała 7 takich spotkań.

Leo wykorzystał karnego, którego podyktował sędzia Pérez Montero po zagraniu ręką Ricardo Costy. La Pulga strzelił bardzo mocno, w lewy górny róg bramki Diego Alvesa. Bramkarz Valencii ostatnio cieszył się opinią specjalisty od bronienia rzutów karnych. Wczoraj, mimo że wyczuł intencje Messiego i rzucił się we właściwym kierunku, strzał Argentyńczyka był zbyt mocny i precyzyjny, by nie zakończyć się golem, który wyrównał stan meczu na 2:2.

Małe szanse na Pichichi
To trafienie nie zdało się jednak na nic poza powiększeniem zdobyczy bramkowej Leo. Na chwilę obecną ma on 9 ligowych bramek na koncie. Daleko przed nim plasuje się Cristiano Ronaldo z 22 bramkami (i jednym meczem więcej do rozegrania), a nawet klubowy kolega Messiego, Alexis Sánchez, który do siatki rywali trafiał 13-krotnie.

Gol zdobyty przez Leo we wczorajszym meczu zamyka jednak dość długi okres posuchy, trwający od 28 września 2013 roku. Wtedy to, w starciu z Almeríą, Argentyńczyk zdobył swojego ostatniego gola w lidze przed odniesieniem kontuzji. Chwilę później musiał zostać zmieniony, gdyż ból spowodowany naderwaniem mięśnia dwugłowego w lewej nodze był zbyt silny, by kontynuować grę.

Kolejny rekord
Jeśli chodzi o statystyki indywidualne Messiego, gol przeciwko Valencii był 224 bramką Argentyńczyka w 261 spotkaniu w bordowo-granatowych barwach. Dzięki temu Leo awansował na piątą pozycję wśród najlepszych strzelców w historii La Liga, w pokonanym polu pozostawiając m.in. legendarnego napastnika Azulgrany, Césara Rodrígueza.
La Pulga jest o krok od wyprzedzenia pozostałych czterech graczy, którzy liderują tej klasyfikacji. Trzech spośród nich to byli zawodnicy Realu Madryt, zaś jeden z legendarnych strzelców występował w barwach Athletiku Bilbao.
Tym zawodnikiem był Telmo Zarra z 251 bramkami zdobytymi w 227 spotkaniach, najlepszy strzelec w historii ligi hiszpańskiej. Tuż za nim plasują się Hugo Sánchez (234 gole w 347 meczach), Raúl González (228 w 550 meczach) oraz Alfredo Di Stéfano (227 w 329 meczach).
Źródło: Sport.es

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz