Przed meczem z Málagą nowy prezes Barcelony udzielił wywiadu dla Canal+, w którym padło pytanie dotyczące doniesień L'Equipe, który napisał, że PSG zamierza zapłacić klauzulę wykupu zapisaną w kontrakcie Leo Messiego.
- Nie czytałem tego, ale Messi jest tutaj tak szczęśliwy, że wątpię,
aby się stąd ruszył. To wśród nas jeszcze jeden Katalończyk i culé.
Ponadto, zawsze mówił, że chce tutaj zakończyć karierę - odpowiedział
zapytany o informacje francuskiego dziennika.
- Neymar? To, że ujawniliśmy szczegóły jego transferu zdarzyło się
tylko raz i nie zostanie zrobione z żadnym innym zawodnikiem. Zrobiliśmy
to, bo zostaliśmy do tego zmuszeni. Jesteśmy wdzięczni ojcu Neymara
(który wyraził zgodę na odtajnienie klauzul poufności - red.) -
skomentował. Dodał też, że w najbliższych dniach nastąpi kilka zmian w
składzie zarządu. - Będą pewne zmiany, ale będą one minimalne, bo
jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co zostało do tej pory zrobione -
podkreślił.
Chwilę wcześniej nowy prezes rozmawiał z reporterem katalońskiej TV3.
- Bycie prezydentem Barçy jest przywilejem, ale żałuję, że Rosell
musiał zrezygnować przez to wszystko. Jestem bardzo zadowolony, że to ja
przejąłem pałeczkę, że projekt będzie kontynuowany. Pierwsze, co
nadejdzie, to referendum (w sprawie stadionu - red.), które odbędzie się
w kwietniu. Wszystko wyjaśnimy tak, aby socios zagłosowali, bowiem to
wszystko jest po to, aby Barça była jeszcze większym klubem -
powiedział.
- Czy kiedykolwiek marzyłem, aby zostać prezydentem Barcelony? Nie,
nie marzyłem. Jako barcelonista jedyną rzeczą, jakiej chcę, jest wzięcie
udziału w tej odpowiedzialności. Każdy barcelonista powinien dołożyć tu
swoje ziarenko piasku.
- Wycofanie wniosku Casesa? Nic o tym nie wiedziałem. Wczoraj
rozmawialiśmy z Casesem, ale nie mogę powiedzieć, o czym mówiliśmy.
Jeśli złożył wniosek, miał pełne prawo zrobić to, co chciał zrobić.
Tutaj wszyscy możemy powiedzieć to, co chcemy. A jeśli wycofał tę
skargę, to świetnie.
- Wybory po zakończeniu sezonu? Socios muszą wyrazić swoje zdanie,
ale chcemy zakończyć ten projekt, bo rozpoczęliśmy go w 2010 roku. Przy
wsparciu, które mieliśmy, i dzięki niezwykłej pracy, jaka została
wykonana do tej pory, wybory nie mają sensu. W tym programie zostało nam
jeszcze wiele do zrobienia - ocenił.
Źródło: Mundo Deportivo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz