niedziela, 29 grudnia 2013

„Hiszpania musi w Brazylii obronić swój tron”

Jest rok mundialu. Przed Barçą wielkie emocje. Jednak Andrés Iniesta, który właśnie odnowił kontrakt z klubem, nigdy nie traci pewności siebie. Pomocnik z Fuentealbilli udzielił obszernego wywiadu dziennikowi Marca.
„Hiszpania musi w Brazylii obronić swój tron”
Marca: Jak Andrés Iniesta spędza Święta Bożego Narodzenia? Oglądasz dużo spotkań Premier League?
Andrés Iniesta:
Staram się od tego odłączyć. Spędzam czas z rodziną, z przyjaciółmi. W Święta nie żyję według tej rutyny, co przez resztę roku. Nie mam tyle ruchu, co w zwyczajne dni, ale to nie znaczy, że nie jestem świadomy.

Podobałoby ci się, gdyby La Liga wprowadziła Boxing Day?
Kalendarz ligi hiszpańskiej jest bardzo ważny, ale Boxing Day byłby dobry dla dzieci. Dla młodych ludzi to bardzo ważne móc zobaczyć swoich idoli. Te mecze, dzięki atmosferze, są naprawdę interesujące.

Jak wspominasz swój pierwszy dzień w Barcelonie?
Pamiętam, że to była dla mnie ogromna zmiana, wyjątkowe chwile. Życie w Albacete nijak nie przypomina La Masíi. Do Barcelony rodzice przywieźli mnie samochodem, jechał z nami też dziadek. To było dość... dość skomplikowane, kiedy zostawili mnie w Barcelonie... Pamiętam, że to były bardzo trudne dni, ponieważ odłączono mnie od rodziny. Jednak wspominam to również jako jeden z najważniejszych kroków w moim życiu. I jestem dumny z tego, że się na niego zdecydowałem.

Czy myślałeś kiedykolwiek, jak chciałbyś by wyglądał twój ostatni dzień w Barcelonie?
[Myśli przez parę sekund]. Jeszcze daleko do tego, ale to prawda, gdy widzisz któregoś ze swoich kolegów w telewizji, gdy wiesz, że to jego ostatni dzień, czujesz te emocje... Tyle lat, tyle przeżyć. Porzucić coś, co robiło się przez tyle lat - to musi być ciężkie, ale mam nadzieję, że nie będę wtedy sam.

Czy przedłużenie kontraktu oznacza, że chcesz zakończyć piłkarską karierę w Barcelonie?
Podpisałem kontrakt, ponieważ czuję się dobrze. Wierzę, że przede mną wiele lat gry na najwyższym poziomie i czas pokaże, gdzie skończę swoją futbolową przygodę, a gdzie nie. Tytuły wyznaczają moją piłkarską karierę i mam nadzieję, że będę mógł zakończyć ją w Barcelonie.

Czy przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że chciałbyś zagrać na przykład w Katarze albo w Stanach Zjednoczonych?
W tej chwili nie przywiązuję do tego wagi. Przyszłość pokaże, co się wydarzy... W tej chwili mam tylko nadzieję, że moje wyniki będą wystarczająco dobre, żebym spędził tutaj wiele lat.

W tym sezonie spędziłeś na ławce więcej czasu niż do tego przywykłeś. Martino tłumaczył ci temat rotacji?
Nie wiem, jak te liczby wyglądają w porównaniu do poprzednich lat, ale mam wrażenie, że wszystko jest w normie. Przede wszystkim w początkowej fazie sezonu, ponieważ wszyscy musimy grać i czuć, że jesteśmy użyteczni. Teraz mam bardzo dobre odczucia, zarówno jeśli chodzi o drużynę, jak i o mnie samego. Mam wiele powodów do radości.

Czy między dynamiką pracy Guardioli i Martino istnieje wiele różnic?
Różnice są. Jednak pewnym jest, że idea gry pozostaje ta sama. Później to pojedyncze sytuacje i wydarzenia wyznaczają przebieg sezonu. Ewolucja naszej drużny jest pozytywna.

W Bilbao, gdy Barça przegrywała z Athletikiem, Martino zdjął z boiska ciebie i Xaviego, głównych propagatorów stylu gry Barçy. Jak zareagowała szatnia?
Zinterpretowaliśmy to tak, że trener chciał jak najlepiej dla drużyny i w tej chwili uważał, iż inne opcje będą dla niej lepsze. Piłkarz myśli tylko za siebie, trener musi myśleć za 23 facetów.

Ale zdjęcie z boiska ciebie i Xaviego to jak zrezygnowanie ze barcelońskiej gry z klepki, jak porzucenie DNA Barçy, które znamy.
Dobrze, ale to trener decyduje i w tamtym momencie uważał, że to właśnie będzie najlepsze.

Bilbao to jedyne miejsce w Hiszpanii, gdzie gwiżdże się na ciebie z powodu tamtej sytuacji z Amorebietą. Bolą cię te gwizdy?
Nie, nie... W ostateczności każdy wyraża to, co chce. Zawsze to powtarzam: jestem wdzięczny ludziom, który okazują mi swoją miłość i szacunek. To tyle.

Wygrałeś już wszystko. Szukasz wyjaśnienia, dlaczego w trakcie swojej kariery nie otrzymałeś Złotej Piłki?
Pośród tylu zawodników, którzy uprawiają futbol, jedynie bardzo niewielu otrzymało ten przywilej, by mieć szansę wygrać Złotą Piłkę. Marzenie o sięgnięciu po nią mnie nie opuszcza. Być tam, mieć szansę ją wygrać, to jest wspaniałe. Przez wiele lat trafiałem do idealnej jedenastki... Ale to wszystko są sprawy drugorzędne, tak naprawdę liczy się praca w ciągu całego roku.

Jednak wciąż pojawiają się opinie, według których zasługujesz na Złotą Piłkę. Camacho powiedział na przykład: „Dałbym Złotą Piłkę Inieście, to wyśmienity zawodnik".
Dziękuję tym osobom za zaufanie, którym mnie obdarzają, z powodu tego, co robię. Jednak w ostateczności każdy ma prawo do odmiennej opinii.

Gdybyś mógł oddać swój głos w tym roku, jak rozdzieliłbyś punkty?
Lubię, gdy wygrywają moi przyjaciele: Leo albo Xavi. Piłkarze, którzy mogą ją wygrać w tym roku: Cristiano, Ribéry, Leo - są wspaniali. Ale chciałbym żeby ta nagroda trafiła do mojego kolegi, bo wtedy czułbym się jej częścią. To wyróżnienie indywidualne, ale jest także efektem pracy kolektywu.

Porozmawiajmy o Lidze Mistrzów i City. Yaya Touré powiedział, że jesteście przestraszeni. Jesteście?
Nie jesteśmy przestraszeni. To jest futbol, Liga Mistrzów, i Barça nie może odczuwać strachu. To będzie pasjonujący i intensywny dwumecz. Tak, to rywal o dużych umiejętnościach. Nie będzie z nim łatwo.

Która europejska drużyna jest twoim zdaniem w tej chwili w najlepszej formie?
Manchester City jest w bardzo dobrej formie, Bayern, my też radzimy sobie coraz lepiej, Atlético... Ale Liga Mistrzów powróci za dwa miesiące, do tego czasu może zmienić się wszystko...

Co sądzisz o Atlético i Realu Madryt? Atlético jest kandydatem do ligowego mistrzostwa?
Zebrali strasznie dużo punktów, tyle samo co my. Madryt jest bardzo blisko. To, co mówiliśmy na początku sezonu, tylko się potwierdza - Atleti to poważny kandydat do tytułu.

Czy odejście Mourinho sprawiło, że szatnia Barçy odetchnęła?
Nie myślimy o tym.

Hiszpania pojedzie na zbliżający się mundial pod dużo większą presją niż miało to miejsce w RPA. Nie obawiasz się, że nie sprostacie oczekiwaniom?
Nie ma żadnego strachu. Spoczywa na nas odpowiedzialność - jako na reprezentacji, jako na mistrzach świata i Europy. Musimy obronić nasz tron. Wiemy najlepiej, że będzie to bardzo trudne, ale mamy drużynę, która jest do tego zdolna.

Który z piłkarzy będących objawieniami młodego pokolenia, jak Isco czy Koke, zaskoczył cię najbardziej?
Znam ich wszystkich wystarczająco dobrze. To zawodnicy kluczowi dla swoich klubów. Reprezentacja będzie miała z nich wielki pożytek, zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Źródło: Marca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz