W ostatnich tygodniach głównym tematem plotek w katalońskiej prasie było to, czy Gerardo Martino wypełni drugi rok swojego kontraktu. Trener Barcelony unikał wszelkich pytań o tę kwestię, które nagle spadły na niego jak grom z jasnego nieba.

Argentyński szkoleniowiec w krótszych lub dłuższych wypowiedziach tłumaczył, że w tym momencie koncentruje się tylko i wyłącznie na walce o tytuły z Barceloną, a na rozważania o przyszłości przyjdzie czas później. Taka wymijająca odpowiedź oczywiście wywołała jeszcze większe podejrzenia w mediach. Pojawiły się kolejne plotki, m.in. taka, że Martino nie chce trenować klubu, w którym zatrudnił go inny prezydent niż ten, który obecnie sprawuje władzę. Ale to nie do końca tak wygląda.
Jak pisze Mundo Deportivo, Martino naprawdę chce się skupić tylko na pracy z drużyną i wygrywaniu tytułów. Nie chodzi nawet o Puchar Króla, po którym już można by wystawić trenerowi jakąś ocenę. W swoim pierwszym sezonie w Europie Martino wyznaczył sobie za cel zdobycie przynajmniej jednego z najbardziej pożądanych tytułów: mistrzostwa Hiszpanii lub Pucharu Ligi Mistrzów.
Według MD na tę chwilę nie odbyło się słynne spotkanie, podczas którego Martino, prezydent Bartomeu i Zubizarreta mają porozmawiać na temat przyszłości szkoleniowca. Tata niczego nie potwierdza, nie dementuje, ani się nie spieszy. Władze klubu przeczuwają, że przed rozmową o przyszłości trener chce mieć w swoim dorobku mistrzostwo Hiszpanii lub trofeum Ligi Mistrzów.
Sam Martino we wszystkich swoich dotychczasowych wypowiedziach nigdy nie ukrywał, że zdaje sobie sprawę z tego, iż w Barcelonie trzeba wygrać coś wielkiego, aby odnieść sukces.

Argentyński szkoleniowiec w krótszych lub dłuższych wypowiedziach tłumaczył, że w tym momencie koncentruje się tylko i wyłącznie na walce o tytuły z Barceloną, a na rozważania o przyszłości przyjdzie czas później. Taka wymijająca odpowiedź oczywiście wywołała jeszcze większe podejrzenia w mediach. Pojawiły się kolejne plotki, m.in. taka, że Martino nie chce trenować klubu, w którym zatrudnił go inny prezydent niż ten, który obecnie sprawuje władzę. Ale to nie do końca tak wygląda.
Jak pisze Mundo Deportivo, Martino naprawdę chce się skupić tylko na pracy z drużyną i wygrywaniu tytułów. Nie chodzi nawet o Puchar Króla, po którym już można by wystawić trenerowi jakąś ocenę. W swoim pierwszym sezonie w Europie Martino wyznaczył sobie za cel zdobycie przynajmniej jednego z najbardziej pożądanych tytułów: mistrzostwa Hiszpanii lub Pucharu Ligi Mistrzów.
Według MD na tę chwilę nie odbyło się słynne spotkanie, podczas którego Martino, prezydent Bartomeu i Zubizarreta mają porozmawiać na temat przyszłości szkoleniowca. Tata niczego nie potwierdza, nie dementuje, ani się nie spieszy. Władze klubu przeczuwają, że przed rozmową o przyszłości trener chce mieć w swoim dorobku mistrzostwo Hiszpanii lub trofeum Ligi Mistrzów.
Sam Martino we wszystkich swoich dotychczasowych wypowiedziach nigdy nie ukrywał, że zdaje sobie sprawę z tego, iż w Barcelonie trzeba wygrać coś wielkiego, aby odnieść sukces.
Źródło: Mundo Deportivo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz