Przez pierwsze pół godziny meczu z Sevillą Barcelona
praktycznie nie istniała. Później, w 34. minucie, Alexis strzelił bramkę
ze spalonego, a sędzia o dziwo zaliczył tego gola. Od tego momentu
Katalończycy zaczęli kontrolować grę.
Po podaniu Messiego z rzutu wolnego zarówno Piqué, jak i Alexis byli na pozycji spalonej.
Liniowy nie podniósł jednak chorągiewki, a Chilijczyk w
ekwilibrystyczny sposób skierował piłkę do siatki. Sędzia główny
Teixeira Vitienes wskazał na środek boiska. Co ciekawe, piłkarze Sevilli
niespecjalnie protestowali, a dopiero powtórki pokazały, iż spalony był
wyraźny.
Madrycki AS pisze ponadto, że pod koniec pierwszej połowy drugą żółtą kartkę powinien zobaczyć Alex Song. Chodzi o to dotknięcie piłki prawą ręką. Kameruńczyk miał już wtedy na koncie żółty kartonik. AS
nie wspomina jednak o spalonym Iniesty, którego nie było (w końcówce
meczu, po podaniu Messiego) czy o rzekomym faulu Alexisa w ataku, gdy
Chilijczyk był w korzystnej sytuacji w polu karnym Sevilli.
Źródło: AS

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz