Były obrońca Barcelony, Éric Abidal, w rozmowie z dziennikarzem CNN opowiadał o najtrudniejszych chwilach swojego życia. Wspominał również piękne momenty spędzone w stolicy Katalonii.

Abidal jest przekonany, że guz wątroby był jego przeznaczeniem. „To 
nie jest dzieło przypadku. Myślę, że Bóg celowo umieścił to wyzwanie na 
mojej drodze. Każdy ma swoje przeznaczenie. Wszyscy mają do wypełnienia 
jakąś misję, moją jest pomaganie ludziom” – przyznał 34-latek.
Były obrońca Barcelony dodał: „Trudno było wrócić do piłki, ale sport
 dawał mi siłę do walki. Pamiętam wszystkie gesty ze strony rodziny, 
kolegów z boiska, rywali i kibiców. Wszyscy mi pomagali, czułem się 
doceniony zarówno w Katalonii, jak i samym klubie. Oni dawali mi 
motywację”.
Jednym z najlepszych wspomnień z Barcelony jest dla Abiego finał
 Ligi Mistrzów na Wembley, gdy Carles Puyol przekazał mu kapitańską 
opaskę, by jako pierwszy mógł unieść Puchar Europy. „To szczególny 
moment. Niewielu ludzi ma okazję do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, a co 
dopiero w takich okolicznościach. Zawsze będę wdzięczny moim kolegom za 
ten gest”.
Francuz w ciepłych słowach wypowiedział się również na temat Daniego 
Alvesa, swojego przyjaciela z Camp Nou. Obaj panowie do dziś zachowują 
świetne relacje. Brazylijczyk to również osoba, która zaoferowała 
Abidalowi własną część swojej wątroby. „Dani pozostaje ważną osobą w 
moim życiu. Mimo odległości, która nas dzieli, wciąż kultywujemy naszą 
przyjaźń”. Jeśli chodzi o powrót do Monaco, Abi stwierdził: „To
 nie była łatwa decyzja. Był to jednak ważny krok, chciałem, by moje 
dzieci wiedziały, gdzie zaczynałem grę w piłkę. Monaco dało mi bardzo 
wiele – okazję do profesjonalnego debiutu, dlatego teraz chciałem dać 
klubowi coś od siebie”.
Źródło: Sport.es
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz