sobota, 2 listopada 2013

Dziwny przypadek Sergi Roberto

Klub zawsze podkreślał, że pokłada duże nadzieje w urodzonym w Reus graczu. Rzecz w tym, że są to tylko słowa, za którymi nie idą czyny.
El extraño caso de Sergi Roberto
Każdy trener, który miał do czynienia z Sergim Roberto, widział w nim przyszłego gracza drużyny z Camp Nou. Tak też się stało - piłkarz awansował do pierwszej ekipy, ale gra tam bardzo mało. Tak mało, że powoli zaczyna martwić się o swoją przyszłość.
Losami piłkarza nie martwi się tylko on sam czy jego najbliższe otoczenie. Również w klubie jest wiele osób, które nie rozumieją położenia gracza. Sergi Roberto zasłużył sobie na więcej czasu spędzonego na boisku, ale nie dostaje go prawie wcale. Jego rozwój od dawna obserwują wielkie europejskie kluby, które są świadome sytuacji 21-latka. Chelsea, Milan, Real, Tottenham czy Liverpool - to tylko niektóre z klubów śledzących poczynania zawodnika.

Do rozmów nigdy nie doszło, ponieważ przedstawiciel piłkarza - Josep Maria Orobitg - zawsze odpowiada tak samo: "Decyzję musi podjąć Barça". Ta zaś widzi talent zawodnika i nie chce się go pozbywać, nie dając mu z drugiej strony szansy na grę. Umowa Roberto obowiązuje do 2015 roku, a klauzula odstępnego wynosi 20 milionów euro. To mniej niż w przypadku Thiago, ale tutaj zauważyć należy istotną różnicę pomiędzy piłkarzami: starszy z braci Alcântara chciał odejść, natomiast pragnieniem Sergiego Roberto jest gra na Camp Nou.

Położenie gracza jest o tyle dziwne, że Gerardo Martino kilkakrotnie chwalił go za umiejętności i pracę, jaką wykonuje na treningach. Na pochwałach się jednak kończy, bo statystyki pokazują, że trener nie darzy piłkarza zaufaniem. Inaczej myślą być może Txiki Begiristain i Manuel Pellegrini, którzy chcieliby ściągnąć piłkarza na Wyspy Brytyjskie. Ich asem w rękawie mogą być dwa transfery dokonane w ostatnim czasie w odwrotnym kierunku: Barcelonę zasilili Joan Román i Denis Suárez.

Barcelona musi mieć się na baczności. Jeśli szybko nie znajdzie rozwiązania, piłkarz może zmienić otoczenie. Bardzo smutna byłaby sytuacja, w której młody zawodnik, "z papierami" na grę w pierwszej drużynie, odchodzi z klubu, ponieważ nie dostał w nim szansy. W tym sezonie Roberto spędził na boisku... 22 minuty. Ostatni raz pojawił się na murawie we wrześniu, w spotkaniu z Realem Sociedad.
Źródło: Mundo Deportivo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz